piątek, 23 listopada 2012

Jesienią...


Była jesień.. Siedziałam na parapecie patrząc na las który się wolno kołysze.. Miałam dziś sie spotkać z przyjaciółmi pójść z nimi na pizze lub się przejść .. Lecz jak zwykle starsi mi to popsuli kazali mi iść z nimi na imieniny wujka.. Niechętna poszłam z nimi..
------------------------
Siedziałam koło rodziców na kanapie patrząc w telewizor i licząc ile rodzice wypiją.. Po jakiś 20 kieliszkach byli już pijani.. Nie mogłam już na nich patrzeć... Nienawidzę ich i tego całego alkoholu.. Postanowiłam iść do drugiego pokoju i poczytać książkę , żeby nie zwracać na nich uwagi...
-------------------------
Po jakiś 3 godzinach pojechaliśmy do domu.. Gdy dotarliśmy poszłam się umyć.. Po chwili usłyszałam krzyki rodziców..Szybko poszłam do nich zastałam tam ich kolejną kłótnie.. Nie przejęłam się tym bo to była normalka więc poszłam do siebie do pokoju .. Lecz usłyszałam huk .. Wystraszyłam sie i poszłam sprawdzić .. To co zobaczyłam przeraziło mnie.. Na podłodze leżała mama koło niej stał ojciec na rękach miał krew.. Wkurzona rzuciłam się na niego zaczęłam wymachiwać rękami w różne strony... Po chwili poczułam przeszywający ból...I straciłam przytomność..
---------------------------
Po 3 dniach obudziłam sie w szpitalu byłam przypięta pod różne kroplówki i urządzenia .. Przy moim łóżku stał zapłakany ojciec.. Powiedziałam żeby sobie stąd poszedł że nie chce go znać.. Wyszedł.. Po chwili przyszła moja babcia ... Zapłakana spytałam sie czy mama żyje ..Babcia uśmiechnęła sie i powiedziała że Tak...
------------------------
Tydzień później wraz z mamą wyszłam ze szpitala.. Byłyśmy już prawie pod domem... Wchodząc mam sprawdziła skrzynkę na listy w środku był list... Poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia w tym samym czasie mam czytała .. Pare minut później wybuchnęła płaczem poszłam sprawdzić  co się stało.. W ręku ściskała list wzięłam go i przeczytałam... Kiedy skończyłam zaczęłam płakać to był list pożegnalny od Ojca .. Napisał w nim że nas przeprasza za te wszystkie krzywdy które nam wyrządził , i że nie może z tym żyć ...
---------------------
Po jakimś czasie odbył się jego pogrzeb lecz na niego nie przyszłam nie miałam siły na to...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz